08.09.2010, 16:58
Witam wszystkich serdecznie!
Na imię mam Wojtek, stary jestem jak węgiel (4 dyszki strzeliły..cholera), na rowerze tzw. górskim pierwszy raz usiadłem w 1990 r. - i już zostałem. Mam nadzieję, że Bozia pozwoli na jeszcze chociaż 15 latek jeżdżenia. Mieszkam we Wrocławiu, staram się w górki wyskoczyć tak często jak rodzina i pogoda pozwoli. Kręci mnie tzw enduro, najczęściej jeżdżę w Sudety - G. Izerskie (pozdr dla Malaucha, chociaż się nie znamy) i Karkonosze. Lubię fajne techniczne zjazdy. Nie cierpię wyścigów -piany na gębie (chyba że od piwa) i "nastojaszczych" pieszych turystów serwujących mętny truizm: "tu na rowerze nie wolno". Najwyższa górka z jakiej zjechałem to Chopok w Niznych Tatrach, ulubiony zjazd lokalny to niebieski szlak z Sępiej Góry w Świeradowie. Najczęściej jeżdżę po Ślęży - bardzo wcześnie rano - później tłum przeszkadza. Ślęża ma potencjał. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.
Na imię mam Wojtek, stary jestem jak węgiel (4 dyszki strzeliły..cholera), na rowerze tzw. górskim pierwszy raz usiadłem w 1990 r. - i już zostałem. Mam nadzieję, że Bozia pozwoli na jeszcze chociaż 15 latek jeżdżenia. Mieszkam we Wrocławiu, staram się w górki wyskoczyć tak często jak rodzina i pogoda pozwoli. Kręci mnie tzw enduro, najczęściej jeżdżę w Sudety - G. Izerskie (pozdr dla Malaucha, chociaż się nie znamy) i Karkonosze. Lubię fajne techniczne zjazdy. Nie cierpię wyścigów -piany na gębie (chyba że od piwa) i "nastojaszczych" pieszych turystów serwujących mętny truizm: "tu na rowerze nie wolno". Najwyższa górka z jakiej zjechałem to Chopok w Niznych Tatrach, ulubiony zjazd lokalny to niebieski szlak z Sępiej Góry w Świeradowie. Najczęściej jeżdżę po Ślęży - bardzo wcześnie rano - później tłum przeszkadza. Ślęża ma potencjał. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.